piątek, 20 czerwca 2014

020 Co ze sobą zrobić?



Pamiętacie post, który opublikowałam niedawno? O tym, jak moja nauczycielka powiedziała, że jestem sarkastyczna i to bardzo źle o mnie świadczy? Zdałam sobie sprawę, że ma rację. Ma ogromną, najprawdziwszą rację. Jestem okropna. I tyle. Analizując całą moją osobę, muszę z przykrością stwierdzić, że więcej we mnie negatywów niż pozytywów. Gram nie fair. Jestem uszczypliwa. Tym swoim sarkazmem, który jeszcze do niedawna uważałam za super, nieodłączny element mnie samej, uraziłam i skrzywdziłam wielu ludzi. Całkowicie niepotrzebnie. 

To chyba jest taka moja reakcja obronna, na to, że jestem cholernie wrażliwa i... I w sumie to jest moje jedyne wytłumaczenie. Byłam zła na moją przyjaciółkę. Za to, że się za rzadko widujemy. Dzisiaj się widziałyśmy i chciała to wyjaśnić. Mi zabrakło sił na to aby powiedzieć jej w twarz, to co czułam. Bo się bałam. Można powiedzieć, że jestem troszkę takim kozaczkiem w internecie, a - mówiąc straszliwie brzydko - pizdeczką w świecie. 

Nie znacie mnie. Wychodzi na to,że ja sama też siebie nie znam. Jestem jedyną osobą w klasie, która ma na koniec roku piątkę z polskiego. Moja polonistka zaznaczyła, że gdyby brała pod uwagę jeszcze moje zachowanie, miałbym niższą ocenę. 

I kurcze. Wiecie co? Bałam się aby jej coś odpowiedzieć. Strasznie boje się mówić głośno o tym co czuję. To jest straszne bo przez takie coś wychodzę na osobę dwulicową. Dzisiaj wyszłam i cholernie mi z tym źle. 

Powinnam być bardziej wyrozumiała, asertywna!!!!!!!!!!!!!!11111


4 komentarze:

  1. No ale wiesz. Umiesz się do tego przyznać. Wiem, że internet to nie to samo co prawdziwe życie, ale przyznanie się do błędów to przyznanie się. Staraj się być bardziej wyrozumiała. Na pewno ci się uda ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim dziękuję Tobie bardzo, że tak czynnie obserwujesz mojego bloga i czytasz moje żale :) To wiele dla mnie znaczy!
      Może i masz rację ale w realnym życiu za nic nie potrafię tego zrobić i sama nie wiem dlaczego. :(
      Jeszcze raz dziękuję! :)

      Usuń
  2. Witam. Jakimś dziwnym przypadkiem trafiłam tutaj, ale muszę Ci powiedzieć, że nie żałuję. Aktualnie jestem świeżakiem i szukam czegoś do poczytania, w sensie blogów, ale większość na które trafiłam to kompletna paranoja. Tutaj jest inaczej. Jej, ja chciałabym być właśnie taka odważna. W internecie każdy jest tym kim chce, a w prawdziwym świecie często brak nam odwagi, albo coś idzie nie tak jak chcemy. W wirtualnym świecie można coś skasować, nikt nie patrzy nam na ręce i w oczy. W życiu natomiast bywa, że nie umiemy się dostosować i przybrać odpowiedniej formy. Naucz się mówić to co czujesz, a będzie Ci łatwiej. Oczywiście w odpowiedni sposób. No i twierdzę, że skoro nauczycielka powiedziała Ci o czymś takim, to może należy się właśnie nad sobą zastanowić i pomyśleć, co można zmienić i zacząć pracować nad sobą. Wpadnę tutaj jeszcze, bo ja uwielbiam życiowe rozkminy, ale daj o sobie znać u mnie, bo bywam pamięć mam dobrą, ale krótką, bym czasem nie zapomniała.
    Przepraszam za choatyczny i tasiemcowaty komentarz!

    Jeśli masz chwilę i ochotę, to wpadnij też do mnie. Dopiero co zaczynam z takim dziwacznym blożkiem.

    http://station-of-panic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Antagonizowanie samej siebie nigdy nie wychodzi nikomu na dobre. Radziłabym spojrzeć też na pozytyw Twojej osobowości, bo kiedy skupiasz się na negatywach, wciąż będzie dostrzegać coraz to nowe wady, które trzeba będzie poprawić i do niczego nie dojdziesz. Nie trzeba być idealnym, chodzi tylko o to, żeby stać się lepszym człowiekiem i być szczęśliwym albo przynajmniej tak mi się wydaje.

    Zauważysz, że z wiekiem ten sarkazm Ci złagodnieje. Albo przynajmniej obraz rzeczywistości odrobinę Ci się zmieni. Ja sama się zachowywałam jak gówniara większość czasu i jakoś trudno mi było się przyznać, że potrafię się poryczeć na filmie dokumentarnym o rannych zwierzętach. Po latach człowiek nabiera dystansu do siebie oraz innych wydarzeń. Co prawda, teraz raczej nie opowiadam wszystkim na około, że dzisiaj się czuję beznadziejnie, bo chociaż przesiedziałam pół nocy nad materiałem do egzaminu, to i tak go nie zdałam, gdyż profesor znalazł głupi, trywialny błąd, przez którymi mnie uwalił, ale jakoś łatwiej mi mówić o własnych uczuciach~

    OdpowiedzUsuń